Coraz to nowe bystrza

Wtorek 13 maja

Noc rześka, ale koc i dwa śpiwory wystarczyły. Po kawie zaczęliśmy myśleć.

Kiedy w zeszłym tygodniu wychodziliśmy z Muzeum Krakowa na Rynek, na parterze zobaczyliśmy piękną wystawę. Pozdrowienia dla Muzeum.

No i naszemu „sokole oko” wpadła rzęsa do oka. Operacja odbyła się w warunkach polowo-wiślanych.

„Kiedy ranne” i czekamy na te mecyje na 135 kilometrze. W ogóle tam kłopoty są już od kilku lat. Zauważył to pierwszy Zdzichu Gołda.

No to idziemy. Zygmunt przeszedł w znakomitym stylu. Machamy krowom na prawym brzegu (żadna nie zamerdała ogonem) i teraz łatwa droga.

Woda taka, że na jakimś 145-148 kilometrze widzieliśmy resztki mostu. Tu!!!!! Nigdy!!!!

No i jakiś 150 kilometr. Bystrze. Zawiśliśmy. Ale jaki nurt! Zygmunt rozkolebał Zorazę i się udało. Dopłynęliśmy do Opatowca.

Można zrozumieć, że to najmniejsze miasto w Polsce (300 mieszkańców), ale żeby jajek w sklepie nie było? No cóż. Łódź wraca „na pioch z basenem”.

Ognisko

Dobranoc

Więcej

Nogi umyte

Środa 14 maja Noc była ciężka ale idziemy dalej. Po lewym brzegu wpływa Dunajec. No to wody już będzie od

Czytaj więcej

Niedziela Palmowa

Początek palmy na „Solnego” Wielkanocne Palmy na naszych łodziach 2025 Organizator: XIX Królewski Flis na Wiśle Celem jest przyozdobienie naszych

Czytaj więcej